Tu sierpień pachnie czerwcem
Dojrzewa zielonym owsem
Który nigdy nie bedzie miał szansy
Stać się złotem
Nie ma śmierci przedwczesnej
Jest tylko regularny takt
Któremu wszyscy musimy przyklasnąć
Uczucie świeżości wiosny
Byc może nie dożyje niedzieli
Noc wróci szybciej
Niż drgnie mi powieka
I tylko
Zdziwiona sowa przelatuje
Nad snem
W którym dotykamy się wreszcie
Opuszkami warg
"Ściśle — mój czas mierzę teraz do Ciebie, albo, inaczej, Tobą".
Rafał Wojaczek